Organizacja biegu od kuchni – „Ciężko znaleźć wolną chwilę”
– “Bieg to taki koncert na żywo, w którym nie wszystko się przewidzi, a z playbacku się nie zagra. W razie niepowodzeń musimy reagować jak najszybciej”. Jak wygląda przygotowanie największych imprez „od kuchni”?
Zapytaliśmy o to m. in. Joannę Chmiel – polską lekkoatletkę, która specjalizowała się w biegach długodystansowych. Mistrzyni polski w maratonie z 1996 roku i dwukrotna zwyciężczyni maratonu w Las Vegas wraz z mężem – Jackiem Chmielem – opowiedziała nam o kulisach przygotowań i organizacji największych łódzkich imprez dla biegaczy.
Maciej Nowocień: Mają państwo duże doświadczenie w organizacji biegów ulicznych. Jak długo wcześniej trzeba rozpocząć projekt, by na start wszystko było zapięte na ostatni guzik?
Joanna Chmiel: – Tak naprawdę kiedy kończymy jedną edycję, to po wakacjach zaczynamy pracować nad kolejnym biegiem. Zawsze zaczynamy od ustalenia trasy: musimy porozmawiać ze służbami miejskimi, załatwić pozwolenia. Niestety w Łodzi wciąż jest wiele remontów, więc nie jest to łatwe. Trasa się zmienia, ale w tym roku zawodnicy biorący udział w Biegu Piotrkowską Rossmann Run sobie to chwalili, bo ta nowa bardziej przypadła im do gustu.
Jak wygląda zgłoszenie biegu od strony formalnej?
Jacek Chmiel: – Tak, jak wspomniała żona, należy zacząć od przedstawienia służbom trasy. Spotykamy się z przedstawicielami straży miejskiej, policji, Zarządu Dróg i Transportu, Zarządu Inwestycji Miejskich. Oni opiniują tę trasę i wspólnie ją modyfikujemy, żeby nie natknąć się na roboty drogowe, które są zaplanowane przykładowo na pół roku do przodu. Skoro nasze sztandarowe imprezy, czyli DOZ Maraton i Bieg Ulicą Piotrkowską odbywają się w kwietniu i pod koniec maja, to musimy to załatwić pod koniec września lub na początku października.
Jeśli chodzi o marketing i sponsorów, to pracujecie w zasadzie 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu.
Jacek Chmiel: – Akurat przed naszą rozmową, negocjowałem z trzema firmami odnośnie pozyskania sponsorów i kontynuacji współpracy (śmiech). Firmy mają różne budżetowanie. Niektóre działają w systemie 1 lipca – 30 czerwca, a inne standardowo od 1 stycznia do końca roku. Zawsze trzeba rozmawiać dużo wcześniej. Jeśli chodzi o przyszłoroczne imprezy, to negocjujemy ze sponsorami tytularnymi, ale również technicznymi, którzy wspierają nas pod względem sprzętowym.
Słuchając państwa opowieści, mam wrażenie, że nie macie chwili wytchnienia.
Jacek Chmiel: – Faktycznie, trudno znaleźć wolną chwilę. Często jest tak, że jeszcze nie domkniemy jednego biegu, a już pracujemy nad przyszłoroczną edycją. Tym bardziej, że takie podsumowania, na gorąco po imprezie, są dla nas bardzo cenne. Rozmawiamy z osobami, które tworzą nasz zespół organizacyjny i one raportują nam, co było dobrze, a co poszło nie tak. To ważne, żeby wyciągać wnioski. Bieg to taki koncert na żywo, w którym nie wszystko się przewidzi, a z playbacku się nie zagra. W razie niepowodzeń musimy reagować jak najszybciej.
Liczą się dla państwa opinie samych biegaczy?
Joanna Chmiel: – Oczywiście. W dobie mediów społecznościowych biegacze często się odzywają: co im się podobało, co nie… Często też do nas dzwonią. My to wykorzystujemy, chociażby podczas rozmów ze służbami. Wsłuchujemy się w głosy biegaczy i staramy się wdrożyć ich pomysły i zaspokoić ich potrzeby. Nie zawsze to się jednak da zrobić od razu. Czasami na niektóre rzeczy trzeba trochę czasu. Zależy nam przecież na tym, by frekwencja była jak największa.
Organizują państwo znane i lubiane biegi, ale jak skusić nowych uczestników, by wzięli udział akurat w państwa imprezie?
Joanna Chmiel: – Nawet dla zwykłego biegacza-amatora bardzo ważne są medal, koszulka startowa, cała otoczka: szybka trasa, punkty odżywcze, pakiet startowy… Biegów jest wiele, więc tych pomysłów też jest bardzo dużo. Niektórym biegaczom przypadnie do gustu wzór medalu czy koszulki, innym nie… Kilku tysiącom ludzi trudno jest przecież dogodzić. Na szczęście współpracujemy z wieloma fajnymi firmami, chociażby z MCC Medale, bo akurat pamiątkowe medale podobają się biegaczom. Fajną formą promocji są również treningi, które organizujemy przed DOZ Maratonem i Biegiem Ulicą Piotrkowską. Dzięki temu osoby początkujące mają szansę przygotować się i zobaczyć, że to nic strasznego. Przy każdej edycji mamy wielu nowych biegaczy, ale są i starzy wyjadacze, którzy po prostu chcą się przygotować pod jakiś konkretny wynik. Cieszę się, że są osoby, które wstały z fotela i chcą się trochę poruszać.
Wspomniała pani o medalach. Dziś technologia pozwala na stworzenie naprawdę niezwykłych krążków.
Joanna Chmiel: – Trzeba szukać czegoś nowego. Biegacze mają w swoich kolekcjach już wiele różnych medali, więc chcieliby, żeby każdy kolejny miał w sobie coś innego. To już rola naszego dostawcy medali, by zaproponować coś innowacyjnego. Współpracujemy już dłuższy czas, a medale od MCC Medale się biegaczom podobają, nam również, więc mam nadzieję, że tak zostanie.
Jacek Chmiel: – Bardzo dziękujemy za współpracę z MCC Medale i na pewno będziemy ją kontynuować. Firma jest dla nas dużym wsparciem. Biegacze niby mówią, że mają już pełno tych medali, ale to zawsze uhonorowanie i zwieńczenie ich wysiłku, taka nagroda za przygotowania i udział w biegu. To bardzo ważne. Ludzie cały czas szukają czegoś nowego, co musi być atrakcyjne i jednocześnie nawiązywać do tradycji biegu. MCC Medale wywiązuje się z tego bardzo dobrze.
A kibice? Jak ich zachęcić do dopingu?
Joanna Chmiel: – Na szczęście ludzi biegających jest coraz więcej, więc rodzina, która nie biega, przychodzi na trasę i dopinguje. To jest bardzo fajne! W Łodzi można zauważyć, że więcej było przeciwników biegania, którzy sugerowali, by organizować takie imprezy w lasach i nie blokować ulic. Takich sygnałów jest coraz mniej, a w tym roku w zasadzie ich nie było! My oczywiście staramy się ułatwić życie ludziom i jeśli ktoś chce się przedostać, może zadzwonić i zapytać o objazd. Do tego w mediach można znaleźć specjalne mapki.
Dobrze to słyszeć…
Joanna Chmiel: – Gdy jeszcze z mężem biegaliśmy i jeździliśmy na zawody za granicę, to całe miasto żyło tą imprezą. Kiedy przebiegaliśmy przez osiedla domków jednorodzinnych, mogliśmy liczyć na punkty odżywcze, transparenty, wodę, owoce, doping… To było naprawdę miłe i w Polsce powoli zaczyna być podobnie.
Rozmawiamy w połowie lipca, więc rozumiem, że państwo przygotowują przyszłoroczne edycje DOZ Maratonu i Biegu Ulicą Piotrkowską…
Joanna Chmiel: – Powoli coś się klaruje (śmiech). Jesteśmy już po rozmowach z firmą DOZ, czyli głównym organizatorem łódzkiego maratonu. Przede wszystkim musimy ustalić daty. Ale o tym, że zawody się odbędą, biegacze mogą być spokojni!
Choć Joanna i Jacek Chmiel zajmują się przede wszystkim organizacją biegów, ich aktywność nie ogranicza się tylko do tego. W ramach Beauty Sport małżeństwo prowadzi również treningi indywidualne i grupowe przygotowując chętnych do sezonu biegowego lub narciarskiego. Uczestnicy szkoleń mogą skorzystać z wieloletniego doświadczenia i wiedzy Joanny oraz Jacka – trenera przygotowania ogólnego wielu polskich i zagranicznych olimpijczyków. Z pełną ofertą Beauty Sport można zapoznać się na stronie: www.beautysport.pl
Medale na zawody biegowe
Jako producent medali od wielu lat współpracujemy z organizatorami czołowych imprez biegowych w Polsce. Dostarczanie medali na zawody takie jak DOZ Maraton, czy też Bieg Ulicą Piotrkowską wymaga od nas nie tylko najwyższej jakości, ale też unikalnych wzorów, które każdego roku zaskakiwać będą uczestników. Z dumą realizujemy kolejne projekty trafiające na szyje zawodników w całym kraju i poza jego granicami. Jeżeli poszukujesz producenta medali biegowych kliknij przycisk poniżej i zapoznaj się z naszą ofertą:
- Punktacja w tenisie ziemnym: gem, set, mecz - 8 listopada 2023
- MCC Medal i PZKaj – kolejny rok współpracy za nami! - 18 października 2023
- Tenis ziemny – to musisz wiedzieć o tym sporcie - 20 września 2023